O wymknięcie się wydatków spod naszej kontroli jest niezwykle łatwo. Jednak równie łatwo można tę kontrolę odzyskać – wystarczy odrobina pomysłu i samodyscypliny.
Dziesiąty dopiero co minął, a ty już naruszasz debet na swoim koncie? To znak, że warto poświęcić chwilę na prześledzenie, gdzie uciekają Twoje ciężko zarobione pieniądze. Jest to pierwszy krok do znalezienia sposobu na to, jak zatrzymać je na dłużej w Twojej kieszeni!
Aby uzyskać kontrolę nad finansami, najpierw musisz wiedzieć, skąd się biorą i na co idą Twoje pieniądze. Śledzenie zarówno przychodów, jak i wydatków nie tylko daje poczucie kontroli nad finansami, ale również ćwiczy naszą sumienność i systematyczność. Im wcześniej zaczniemy, tym większa szansa, że kontrola przełoży się na świadome oszczędzanie.
Najprostszą, klasyczną formą kontroli jest zapisywanie wszystkich przychodów i wydatków w zeszycie, w dwóch tabelkach, które podsumowuje się i zestawia ze sobą pod koniec miesiąca. Aby uzyskać lepszy ogląd, można podzielić je na poszczególne kolumny – przychody określić pod kątem ich pochodzenia (np. praca, prezenty, zlecenia dodatkowe), a wydatki podzielić ze względu na produkty, na które wydawaliśmy pieniądze (np. jedzenie, chemia, ubrania, ale również czynsz i opłaty medialne, rozrywki na mieście, itp.).
Bardziej szczegółowy podział pozwoli nam zobaczyć, w jakiej kategorii wydatki są nieproporcjonalnie wyższe, niż w innych, i gdzie ewentualnie trzeba wprowadzić bardziej rygorystyczną dyscyplinę zakupów. Jednak nawet ogólna tabelka z dwiema kolumnami – przychodów i wydatków – będzie fizycznym dowodem stanu naszych finansów, przedstawiającym naszą realną sytuację finansową.
Jest to szczególnie ważne w przypadku posiadania i używania wielu kart – ponieważ fizycznie nie wydajemy gotówki, nie czujemy zmiany w przysłowiowej grubości portfela. Obiektywne liczby pomogą uświadomić nam, że za rzeczy, które nie są bezcenne, płacimy naszą pensją, nawet z MasterCard.
Nie znosisz ręcznego rysowania i wpisywania rzeczy do tabelek? To nie wymówka!
W internecie dostępne są szablony arkuszy budżetowych od specjalistów finansowych, które uwolnią Cię od żmudnego dodawania w słupkach – wystarczy, że będziesz je wypełniał, a arkusz sam podliczy Twoje dochody i wydatki. Możesz nawet ustawić sumę, którą chcesz wydać na poszczególne kategorie, a program przeliczy, ile z tej sumy wykorzystałeś w danym okresie czasowym, i jaki to procent całości kwoty. Wszystko zależy od tego, na jaki arkusz się zdecydujesz.
Dla osób, które chciałyby móc rejestrować swoje wydatki od ręki, istnieją aplikacje na telefon, jak chociażby Mój Portfel czy Szybki Budżet, działające w trybie offline, które oferują podobne możliwości, co arkusze.
Nawet jeśli jesteś głównym żywicielem swojej rodziny, nie trzymasz całej gotówki tylko na swoim koncie, prawda?
Warto zachęcić innych domowników do nadzorowania ich wydatków i przychodów – czy to poprzez uzupełnianie wspólnego budżetu, czy założenie własnego. Pod koniec miesiąca będziecie mogli uzyskać pełniejszy obraz wydatków waszego domostwa. Łatwiej będzie też planować wspólne większe inwestycje.
I w końcu, jest w tym element edukacyjny – zachęcanie dzieci do zapisywania, na co idą ich kieszonkowe czy prezenty pieniężne od krewnych, pomaga im zrozumieć wartość pieniądza oraz buduje w nich samodyscyplinę, pewność siebie – w końcu mają własny budżet! Zarządzają pieniędzmi! – oraz poczucie odpowiedzialności.
Wciąż powtarzamy dwa słowa – “wydatki” i “dochody”. Co się jednak pod nimi kryje?
To wbrew pozorom bardzo ważna kwestia. Dla niektórych w definicji dochodu zawierają się każde pieniądze, które możemy wydać.
Jeśli jednak nie jesteś inwestorem zaciągającym pożyczkę na rozruch sieci inwestycji, które w ciągu kilku miesięcy się zwrócą, kredyt traktuj raczej jako wydatek rozłożony na raty niż dochód.
Tak samo traktuj debet na karcie – to nie są Twoje pieniądze, a banki mają to do siebie, że pobierają słone opłaty za wykorzystywanie ich funduszy.